Chcę walczyć o
naszą miłość.
naszą miłość.
Takie esemesy dostaję od Justina. Obiecałam sobie, że wygram z tym głupim uczuciem. Kolejny esemes:
Na dachu mam
dla Ciebie
niespodziankę
Czeka tam.
Bella POV:
Wychodząc z hotelu potknęłam się o coś na schodach. Był to jakiś koszyk z kartką:
dla Ciebie
niespodziankę
Czeka tam.
Wzięłam pistolet na wszelki wypadek i wyszłam w piżamie na dach. Było chłodno a ja stałam tam w krótkich spodenkach dresowych. Broń trzymałam w lewej ręce. Na środku leżało pudełko a na nim bukiet czerwonych róż. W pudełku nic nie tykało, coś się tylko przesunęło. Otworzyłam je niepewnie, znalazłam tam tylko białą kartkę. Wzięłam ją do rąk, była tu narysowana jakaś mapka. Celem była największa polana kwiatowa w Vancouverze. Zaryzykować? Napisałam do niego ( L- Liv, J- Justin):
L; O której?
J: Za godzinę pasuje?
L; Tak
Do jego odpowiedzi było dołączone jego zdjęcie w bluzce z napisem " I Love You ". Szybko ubrałam białą bluzkę niezakrywającą brzucha i szorty. Broń zostawiłam pod łóżkiem. Wybiegłam z hotelu nie myśląc o niczym. Po prostu znów chciałam go przytulić i pocałować. Tylko tego chcę.
Justin POV:
Leżałem wśród tych kwiatów i czekałem na swoją dziewczynę. Usiadłem słysząc jej głos. Rzuciła się na mnie, a ja przyjąłem ją z otwartymi rękoma. Przewróciłem się a ona zaczęła się śmiać. Jej twarz zwisała parę milimetrów nad moją. Patrzyłem na jej oczy które tryskały radością.
- Tęskniłem za Tobą.- Powiedziałem.
- Ja za Tobą też.- Odpowiedziała i mnie pocałowała.
- Kiedy w końcu powiesz to szczerze?
- Co?
- Że mnie kochasz.- Znów mnie pocałowała.- Wykrzycz to całemu światu.
- Kocham Cię.- Wyszeptała mi do ucha.
- Miałaś to wykrzyczeć całemu światu.
- Ty jesteś całym moim światem.
- Lizus...
Obróciłem się tak, że teraz ja byłem nad nią. Pocałowałem ją w szyję dokładnie oglądając dziarę. Patrzyła na mnie tak jakby nic nigdy się nie zdarzyło. Też tak chcę.
- Livanna. Możemy wygrać tą wojnę. Ja i Ty. I później żyć spokojnie.
- Nie chcę zabijać przyjaciółek.
- To ich nie zabijemy.
Liv POV:
Cały dzień spędziliśmy na planowaniu. Z małymi przerwami.
L; O której?
J: Za godzinę pasuje?
L; Tak
Do jego odpowiedzi było dołączone jego zdjęcie w bluzce z napisem " I Love You ". Szybko ubrałam białą bluzkę niezakrywającą brzucha i szorty. Broń zostawiłam pod łóżkiem. Wybiegłam z hotelu nie myśląc o niczym. Po prostu znów chciałam go przytulić i pocałować. Tylko tego chcę.
Justin POV:
Leżałem wśród tych kwiatów i czekałem na swoją dziewczynę. Usiadłem słysząc jej głos. Rzuciła się na mnie, a ja przyjąłem ją z otwartymi rękoma. Przewróciłem się a ona zaczęła się śmiać. Jej twarz zwisała parę milimetrów nad moją. Patrzyłem na jej oczy które tryskały radością.
- Tęskniłem za Tobą.- Powiedziałem.
- Ja za Tobą też.- Odpowiedziała i mnie pocałowała.
- Kiedy w końcu powiesz to szczerze?
- Co?
- Że mnie kochasz.- Znów mnie pocałowała.- Wykrzycz to całemu światu.
- Kocham Cię.- Wyszeptała mi do ucha.
- Miałaś to wykrzyczeć całemu światu.
- Ty jesteś całym moim światem.
- Lizus...
Obróciłem się tak, że teraz ja byłem nad nią. Pocałowałem ją w szyję dokładnie oglądając dziarę. Patrzyła na mnie tak jakby nic nigdy się nie zdarzyło. Też tak chcę.
- Livanna. Możemy wygrać tą wojnę. Ja i Ty. I później żyć spokojnie.
- Nie chcę zabijać przyjaciółek.
- To ich nie zabijemy.
Liv POV:
Cały dzień spędziliśmy na planowaniu. Z małymi przerwami.
Bella POV:
Wychodząc z hotelu potknęłam się o coś na schodach. Był to jakiś koszyk z kartką:
Wywołana wojna to bzdura.
Jason po prostu chce mnie zabić
przez to, że jestem zagrożeniem
dla jego biznesu.
Przepraszam, Liv.
Jason po prostu chce mnie zabić
przez to, że jestem zagrożeniem
dla jego biznesu.
Przepraszam, Liv.
Ona chce to zakończyć. I dobrze. Wróci do swojego wymarzonego normalnego życia. Brat znów zacznie się z nią spotykać. I będzie normalnie. Jej pieprzone Sweet Dreams powróci i ona kurwa też. Jebana suka próbuje naprawić to co zjebała....
Mama Liv POV:
Pewnego dnia urodziła się dziewczynka. Miała najpiękniejsze imię na świecie. Była przez wszystkich kochana. Radości w dzieciństwie jej nie brakowało. kilka lat później urodził się jej braciszek. Był słodki i mały. Przez to dziewczynka poczuła się niekochana. W wieku piętnastu lat zaczęła się buntować. Sięgnęła po alkohol i narkotyki. Nie była już kochaną córeczką tylko zepsutą dziewczyną. Coś się w niej złamało i nie była sobą. Miesiąc później włosy zmieniły kolor, kolczyk w pępku zawitał. Różnych rysunków na ciele też nie brakło. Wkręciła się do końca w złe towarzystwo. Najpierw były trzy dziewczyny. Potem wyprowadzka i kolejne znajomości. W końcu zbuntowała się do końca. Jej mama długo rozmyślała aż w końcu z domu ją wykopała. Nie mogła pogodzić się ze stratą córki, dlatego na ojcu się wyżywała. Dotarło do niej " To bez sensu" i zapomniała o niej. Tak po prostu. Gdy jej brat podrósł dziewczyna znów nawiązała z nim kontakt. Rodzice ciężko to znosili bojąc się, że Ona go zniszczy. Wielka ulga, nie doszło do tego... Mama, tata, syn oglądali wiadomości. Wywołana wojna spowodowała w domu wiele złości. Jedna mądra, jej rodzicielka zrozumiała, ze córusia spowodowała wojnę. Tata nie wytrzymał napięcia, trzy dni później zmarł na zawał. On codziennie z mamą wiadomości oglądał modląc się o jej życie. Pytania bez odpowiedzi zostają: Czy przeżyje? Czy znów spotka rodzinę?
Shane POV:
- Dobrze dzieci- zaczęła nauczycielka.- Na dzisiaj mieliście przygotować ustny referat o swoim rodzeństwie.
Ulga mi z tym. Jestem ostatni w dzienniku..
Połowa lekcji minęła, moja kolej.
- Shane Cuplling, zapraszam na środek.- Wywołała mnie nauczycielka.
- Przykro mi proszę pani, ja nie mam rodzeństwa. - Odpowiedziałem obojętnie.
- Ale z ciebie kłamczuch. A Liv to co?- Odezwał się mój kolega.
- Zapraszam na środek, Shane..- Powtórzyła nauczycielka.
- No dobra.- Stanąłem na środku.- Mam starszą siostrę. Ma 19 lat i uwielbia sport. Włosy przefarbowała na różowo.. W wieku piętnastu lat wkręciła się w bardzo złe towarzystwo. Nie lubi gdy ktoś ją ignoruje.. Ma kłopoty z prawem i teraz jest na wojnie. Wojnie gangów w której chcą żeby zginęła.- Mimo, że tego nie chciałem to zacząłem płakać.- Tego pani do cholery chciała?!- Wybiegłem na szkolny korytarz.
Pani Woolften pobiegła za mną i wtedy jej wszystko wyjaśniłem...
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Czytasz = komentujesz
Im więcej komentarzy tym dłuższy rozdział.. Podoba wam się szablon?
Mama Liv POV:
Pewnego dnia urodziła się dziewczynka. Miała najpiękniejsze imię na świecie. Była przez wszystkich kochana. Radości w dzieciństwie jej nie brakowało. kilka lat później urodził się jej braciszek. Był słodki i mały. Przez to dziewczynka poczuła się niekochana. W wieku piętnastu lat zaczęła się buntować. Sięgnęła po alkohol i narkotyki. Nie była już kochaną córeczką tylko zepsutą dziewczyną. Coś się w niej złamało i nie była sobą. Miesiąc później włosy zmieniły kolor, kolczyk w pępku zawitał. Różnych rysunków na ciele też nie brakło. Wkręciła się do końca w złe towarzystwo. Najpierw były trzy dziewczyny. Potem wyprowadzka i kolejne znajomości. W końcu zbuntowała się do końca. Jej mama długo rozmyślała aż w końcu z domu ją wykopała. Nie mogła pogodzić się ze stratą córki, dlatego na ojcu się wyżywała. Dotarło do niej " To bez sensu" i zapomniała o niej. Tak po prostu. Gdy jej brat podrósł dziewczyna znów nawiązała z nim kontakt. Rodzice ciężko to znosili bojąc się, że Ona go zniszczy. Wielka ulga, nie doszło do tego... Mama, tata, syn oglądali wiadomości. Wywołana wojna spowodowała w domu wiele złości. Jedna mądra, jej rodzicielka zrozumiała, ze córusia spowodowała wojnę. Tata nie wytrzymał napięcia, trzy dni później zmarł na zawał. On codziennie z mamą wiadomości oglądał modląc się o jej życie. Pytania bez odpowiedzi zostają: Czy przeżyje? Czy znów spotka rodzinę?
Shane POV:
- Dobrze dzieci- zaczęła nauczycielka.- Na dzisiaj mieliście przygotować ustny referat o swoim rodzeństwie.
Ulga mi z tym. Jestem ostatni w dzienniku..
Połowa lekcji minęła, moja kolej.
- Shane Cuplling, zapraszam na środek.- Wywołała mnie nauczycielka.
- Przykro mi proszę pani, ja nie mam rodzeństwa. - Odpowiedziałem obojętnie.
- Ale z ciebie kłamczuch. A Liv to co?- Odezwał się mój kolega.
- Zapraszam na środek, Shane..- Powtórzyła nauczycielka.
- No dobra.- Stanąłem na środku.- Mam starszą siostrę. Ma 19 lat i uwielbia sport. Włosy przefarbowała na różowo.. W wieku piętnastu lat wkręciła się w bardzo złe towarzystwo. Nie lubi gdy ktoś ją ignoruje.. Ma kłopoty z prawem i teraz jest na wojnie. Wojnie gangów w której chcą żeby zginęła.- Mimo, że tego nie chciałem to zacząłem płakać.- Tego pani do cholery chciała?!- Wybiegłem na szkolny korytarz.
Pani Woolften pobiegła za mną i wtedy jej wszystko wyjaśniłem...
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Czytasz = komentujesz
Im więcej komentarzy tym dłuższy rozdział.. Podoba wam się szablon?
<3 wszystko ok
OdpowiedzUsuńBoski czekam na nn <3
OdpowiedzUsuńżyczę weny i czekam na następny MAŁA :P
OdpowiedzUsuńSuper!
OdpowiedzUsuńJak zawsze!
Zuzanka nie skomentuje bo jest na wycieczce ale jak wróci na pewno to zrobi ;)
Super rozdział już wróciłam i dzięki za powiadomienie o nowym rozdziale. Ja o nich długo nie pisze bo zawsze są świetne u jak zawsze czekam na następny
OdpowiedzUsuń/Zuzka :) ;)
No i jestem <3 Rozdział jak zawsze super :) Taki romantyczny <3 Haha :* Czekam na następny :*// Angela:*
OdpowiedzUsuńswietny rozdzial zycze weny i czekam na nastepny rozdzial
OdpowiedzUsuńCudne regularnie czytam twojego bloga ♡ czekam oczywiście na więcej cudownych rozdziałów ! Tak jak inni życzę weny ! Czekam niecierpliwie na więcej ! ;*
OdpowiedzUsuń