poniedziałek, 9 czerwca 2014

" The Struggle For True Feelings "

Liv POV:

Chcę walczyć o
naszą miłość.
Takie esemesy dostaję od Justina. Obiecałam sobie, że wygram z tym głupim uczuciem. Kolejny esemes:

Na dachu mam
dla Ciebie
niespodziankę
Czeka tam.
Wzięłam pistolet na wszelki wypadek i wyszłam w piżamie na dach. Było chłodno a ja stałam tam w krótkich spodenkach dresowych. Broń trzymałam w lewej ręce. Na środku leżało pudełko a na nim bukiet czerwonych róż.  W pudełku nic nie tykało, coś się tylko przesunęło. Otworzyłam je niepewnie, znalazłam tam tylko białą kartkę. Wzięłam ją do rąk, była tu narysowana jakaś mapka. Celem była największa polana kwiatowa w  Vancouverze. Zaryzykować? Napisałam do niego ( L- Liv, J- Justin):

L; O której?
J: Za godzinę pasuje?
L; Tak

Do jego odpowiedzi było dołączone jego zdjęcie w bluzce z napisem " I Love You ". Szybko ubrałam białą bluzkę niezakrywającą brzucha i  szorty. Broń zostawiłam pod łóżkiem. Wybiegłam z hotelu nie myśląc o niczym. Po prostu znów chciałam go przytulić i pocałować. Tylko tego chcę.

Justin POV:
Leżałem wśród tych kwiatów i czekałem na swoją dziewczynę. Usiadłem słysząc jej głos. Rzuciła się na mnie, a ja przyjąłem ją z otwartymi rękoma. Przewróciłem się a ona zaczęła się śmiać. Jej twarz zwisała parę milimetrów nad moją. Patrzyłem na jej oczy które tryskały radością.

- Tęskniłem za Tobą.- Powiedziałem.
- Ja za Tobą też.- Odpowiedziała i mnie pocałowała.
- Kiedy w końcu powiesz to szczerze?
- Co?
- Że mnie kochasz.- Znów mnie pocałowała.- Wykrzycz to całemu światu.
- Kocham Cię.- Wyszeptała mi do ucha.
- Miałaś to wykrzyczeć całemu światu.
- Ty jesteś całym moim światem.
- Lizus...

Obróciłem się tak, że teraz ja byłem nad nią. Pocałowałem ją w szyję dokładnie oglądając dziarę. Patrzyła na mnie tak jakby nic nigdy się nie zdarzyło.  Też tak chcę.

- Livanna. Możemy wygrać tą wojnę. Ja i Ty. I później żyć spokojnie.
- Nie chcę zabijać przyjaciółek.
- To ich nie zabijemy.

Liv POV:
Cały dzień spędziliśmy na planowaniu. Z małymi przerwami. 

Bella POV:
Wychodząc z hotelu potknęłam się o coś na schodach. Był to jakiś koszyk z kartką:

Wywołana wojna to bzdura.
Jason po prostu
chce mnie zabić
przez to, że jestem zagrożeniem
dla jego biznesu.
Przepraszam, Liv.
Ona chce to zakończyć. I dobrze. Wróci do swojego wymarzonego normalnego życia. Brat znów zacznie się z nią spotykać. I będzie normalnie. Jej pieprzone Sweet Dreams powróci i ona kurwa też. Jebana suka próbuje naprawić to co zjebała....

Mama Liv POV:

Pewnego dnia urodziła się dziewczynka. Miała najpiękniejsze imię na świecie. Była przez wszystkich kochana. Radości w dzieciństwie jej nie brakowało. kilka lat później urodził się jej braciszek. Był słodki i mały. Przez to dziewczynka poczuła się niekochana. W wieku piętnastu lat zaczęła się buntować. Sięgnęła po alkohol i narkotyki. Nie była już kochaną córeczką tylko zepsutą dziewczyną. Coś się w niej złamało i nie była sobą. Miesiąc później włosy zmieniły kolor, kolczyk w pępku zawitał. Różnych rysunków na ciele też nie brakło. Wkręciła się do końca w złe towarzystwo. Najpierw były trzy dziewczyny. Potem wyprowadzka i kolejne znajomości. W końcu zbuntowała się do końca. Jej mama długo rozmyślała aż w końcu z domu ją wykopała. Nie mogła pogodzić się ze stratą córki, dlatego na ojcu się wyżywała. Dotarło do niej " To bez sensu" i zapomniała o niej.  Tak po prostu. Gdy jej brat podrósł dziewczyna znów nawiązała z nim kontakt. Rodzice ciężko to znosili  bojąc się, że Ona go zniszczy. Wielka ulga, nie doszło do tego... Mama, tata, syn oglądali wiadomości. Wywołana wojna spowodowała w domu wiele złości. Jedna mądra, jej rodzicielka zrozumiała, ze córusia spowodowała wojnę. Tata nie wytrzymał napięcia, trzy dni później zmarł na zawał. On codziennie z mamą wiadomości oglądał modląc się o jej życie. Pytania bez odpowiedzi zostają: Czy przeżyje?  Czy znów spotka rodzinę?



Shane POV:
- Dobrze dzieci- zaczęła nauczycielka.- Na dzisiaj mieliście przygotować ustny referat o swoim rodzeństwie.

Ulga mi z tym. Jestem ostatni w dzienniku..

Połowa lekcji minęła, moja kolej.
- Shane Cuplling, zapraszam na środek.- Wywołała mnie nauczycielka.
- Przykro mi proszę pani, ja nie mam rodzeństwa. - Odpowiedziałem obojętnie.
- Ale z ciebie kłamczuch. A Liv to co?- Odezwał się mój kolega.
- Zapraszam na środek, Shane..- Powtórzyła nauczycielka.

- No dobra.- Stanąłem na środku.- Mam starszą siostrę. Ma 19 lat i uwielbia sport. Włosy przefarbowała na różowo.. W wieku piętnastu lat wkręciła się w bardzo złe towarzystwo. Nie lubi gdy ktoś ją ignoruje.. Ma kłopoty z prawem i teraz jest na wojnie. Wojnie gangów w której chcą żeby zginęła.- Mimo, że tego nie chciałem to zacząłem płakać.- Tego pani do cholery chciała?!- Wybiegłem na szkolny korytarz.

Pani Woolften pobiegła za mną i wtedy jej wszystko wyjaśniłem...
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Czytasz = komentujesz
Im więcej komentarzy tym dłuższy rozdział.. Podoba wam się szablon?

8 komentarzy:

  1. <3 wszystko ok

    OdpowiedzUsuń
  2. życzę weny i czekam na następny MAŁA :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Super!
    Jak zawsze!
    Zuzanka nie skomentuje bo jest na wycieczce ale jak wróci na pewno to zrobi ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział już wróciłam i dzięki za powiadomienie o nowym rozdziale. Ja o nich długo nie pisze bo zawsze są świetne u jak zawsze czekam na następny
    /Zuzka :) ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. No i jestem <3 Rozdział jak zawsze super :) Taki romantyczny <3 Haha :* Czekam na następny :*// Angela:*

    OdpowiedzUsuń
  6. swietny rozdzial zycze weny i czekam na nastepny rozdzial

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudne regularnie czytam twojego bloga ♡ czekam oczywiście na więcej cudownych rozdziałów ! Tak jak inni życzę weny ! Czekam niecierpliwie na więcej ! ;*

    OdpowiedzUsuń